Lokalna społeczność protestuje przeciwko nowym kopalniom na Górnym Śląsku.
Społeczność i władze lokalne zamieszkałego przez 9 tysięcy osób Imielina protestują przeciwko planom Polskiej Grupy Górniczej (PGG) chcącej rozpocząć wydobycie węgla ze złoża Imielin-Północ, które pokrywa się z połową terytorium miasta.
„Imielin to zielona oaza, raj dla wędkarzy i rowerzystów, miejsce, gdzie można w spokoju żyć i wychowywać dzieci”, mówi imielińska nauczycielka Alicja[1] sprzeciwiająca się nowej kopalni. „Jeśli kopalnia Piast-Ziemowit (złoże Imielin-Północ) otrzyma licencję na wydobycie węgla przy użyciu najtańszej i najbardziej agresywnej metody »na zawał«, to teren może obniżyć się nawet o 6 metrów, zabierając ze sobą nasze domy!”
„Nikt tutaj nie chce żyć w strachu, że nasze domy się zawalą lub przechylą. Chcemy czuć się bezpiecznie”.
Polski rząd planuje eksploatację przynajmniej dwóch nowych złoży węgla na Górnym Śląsku, mając nadzieję na zwolnienie tempa spadku wydobycia węgla i ożywienie podupadłego sektora. Jednak w miejscach takich jak Imielin koszty ponoszone przez lokalną społeczność zdecydowanie przewyższają korzyści, które uzyska spółka węglowa. Społeczność Imielina już teraz cierpi z powodu szkód spowodowanych przez istniejącą kopalnię PGG (złoże Imielin-Południe), które firma niechętnie rekompensowała. Pokazano nam pęknięcia w drogach i domach wywołane przez wcześniejsze wydobycie węgla.
Mieszkańcy i mieszkanki obawiają się, że otwarcie nowego obszaru wydobycia przyniesie kolejne szkody dla ich domów i kluczowej infrastruktury takiej jak drogi, systemy dostarczania wody i pobliski gazociąg. Ludzie obawiają się szkód górniczych, które prawdopodobnie wystąpią, ponieważ planowane jest wydobywanie węgla najtańszą metodą, w ramach której pozwala się na to, by teren znajdujący się nad pustymi przestrzeniami podziemnymi zawalił się (zastosowanie droższych, choć bezpieczniejszych metod prawdopodobnie uczyniłoby projekt nierentownym). Ponieważ przewidziane jest, że ziemia może się osunąć nawet o 6 metrów, to skutkiem byłaby znaczna deformacja terenu. To oznacza bardzo duże ryzyko dla okolicznych domów, które prawdopodobnie zostałyby uszkodzone lub zniszczone przez związane z wydobyciem wstrząsy, narażając na niebezpieczeństwo zdrowie i życie mieszkających w nich ludzi.
Nikt jeszcze nie wygrał tutaj z kopalnią.
Wiele domów w Imielinie zbudowano bez specjalnych wzmocnień ochronnych, ponieważ Kompania Węglowa (później przejęta przez PGG) poinformowała właścicieli i właścicielki nieruchomości, że wydobycie węgla na terenie Imielina nie jest planowane. Ponieważ wydobycie węgla zmienia warunki hydrologiczne w okolicy, to domom mieszkalnym grozi również zalanie. „Ponieważ na terenie Imielina miało nie być prowadzone wydobycie, duża część z nas nie myślała o ochronie naszych domów przed szkodami górniczymi”, mówi mieszkająca w Imielinie Anna. „Teraz okazuje się, że kopalnia stara się o licencję na eksploatację nowego złoża i chce kopać pod naszymi domami. Nasi sąsiedzi sprzedali dom i przeprowadzają się, bo nie chcą tracić nerwów na sądową walkę z państwową firmą. Mówią, że to nie ma sensu, bo nikt jeszcze nigdy nie wygrał tutaj z kopalnią. Czy nas też to czeka?”
Wydobycie ze złoża Imielin-Północ oznacza ryzyko także dla lokalnej infrastruktury: dróg, systemów dostarczania wody i gazociągów. Istniejącemu gazociągowi brakuje wyposażenia chroniącego przed skutkami działań wydobywczych. Z tego powodu Operator Gazociągów Przesyłowych domagał się, by przedsiębiorstwo górnicze na własny koszt zbudowało nowy gazociąg i odpowiednio go zabezpieczyło, albo umieściło go gdzie indziej, z dala od strefy zagrożonej wstrząsami górniczymi. Jednak koszty takiego projektu byłyby bardzo wysokie, a prace budowlane mogłyby przysporzyć mieszkańcom i mieszkankom sporych niedogodności.
Złoża Imielin-Północ miałoby także negatywny wpływ na środowisko naturalne.
Szczególne ryzyko szkód dotyczy Zbiornika Dziećkowice, sztucznego jeziora dostarczającego wodę pitną i wodę potrzebną w procesach przemysłowych wielu podmiotom na Śląsku. Górnictwo naraziłoby również zasoby wód podziemnych, które lokalna ludność wykorzystuje do pozyskiwania wody pitnej. „Wydobywanie węgla na obszarze mieszkalnym o złożonej strukturze geologicznej, pod podziemnym zbiornikiem wodnym i powierzchniowym zbiornikiem wody pitnej, na głębokościach nieco poniżej 180 metrów i z niewystarczająco przebadanych formacji skalnych będzie prowadzić do nieodwracalnych skutków na powierzchni mających wpływ na środowisko i lokalną społeczność”, uważa Tomasz Lamik[1], przewodniczący Rady Miasta Imielin[2].
„Planowana inwestycja z zakresu wydobycia węgla przy użyciu metody, która grozi zawaleniem się terenu znajdującego się nad pustymi przestrzeniami podziemnymi, zniszczy domy mieszkańców Imielina. Domy w Imielinie nie są chronione przed szkodami górniczymi”.
Wątpliwe, by PGG była skłonna zrekompensować straty wywołane własną działalnością.
Przed rozpoczęciem procesu uzyskiwania pozwolenia inwestor nie przeprowadził konsultacji z lokalną społecznością. Tymczasem wcześniejsze próby uzyskania rekompensat za szkody górnicze przez mieszkańców i mieszkanki skłaniają do poważnych wątpliwości, czy PGG byłaby skłonna wziąć na siebie odpowiedzialność za negatywne skutki swojej działalności wydobywczej. „Lokalne władze Imielina podzielają obawy naszych mieszkańców dotyczące wpływu i ryzyka związanego z planowanym wydobyciem węgla w kilku miejscach ze złoża Imielin-Północ w odniesieniu do szkód materialnych oraz faktu, że bylibyśmy narażeni na te szkody przez wiele lat”, mówi Jan Chwiędacz[1], burmistrz Imielina.
„Kopalnia nie podjęła żadnych działań naprawczych niwelujących skutki obecnej działalności wydobywczej na złożu Imielin-Południe i nic nie wskazuje na to, by zamierzała podjąć jakiekolwiek środki zapobiegawcze eliminujące spodziewany wpływ operacji wydobywczej na złożu Imielin-Północ”.
Mieszkańcy i mieszkanki oraz władze lokalne Imielina uczestniczą w procedurze uzyskania decyzji środowiskowej dotyczącej nowej kopalni. Uważają, podobnie jak eksperci i ekspertki, że przedstawiony przez inwestora raport oddziaływania na środowisko jest niekompletny i pomija wiele istotnych czynników. W liście skierowanym do organów państwowych i regionalnych oraz do inwestora władze Imielina wyraziły silne wątpliwości dotyczące planowanego wydobycia. Podobny list protestacyjny wystosowali mieszkańcy i mieszkanki miasta.
Produkcja węgla w Polsce systematycznie spada.
Wydobycie musi być prowadzone na coraz większych głębokościach, co zmniejsza jego opłacalność do minimum lub do zera oraz zwiększa związane z nim ryzyko. Opinie eksperckie wskazują na to, że złoża węgla na Śląsku wystarczą na mniej niż 18 lat, a popyt polskiego systemu energetycznego będzie w coraz większym stopniu zaspokajany przez import. Sektor górniczy już teraz ma trudności z realizacją celów produkcyjnych. Czynniki te skłaniają przedsiębiorstwa górnicze do szukania nowych terenów wydobywczych, często na nienadających się do tego obszarach.
Pomimo tego, jak rysuje się przyszłość węgla, i pomimo faktu, że stworzenie nowej kopalni wymaga olbrzymich inwestycji bez gwarancji opłacalności, rząd planuje otworzyć przynajmniej dwie nowe kopalnie na Śląsku. Wśród potencjalnych lokalizacji znajduje się złoże Paruszowiec niedaleko Rybnika, złoża Kobiór-Pszczyna, Studzienice i Studzienice 1 niedaleko Pszczyny, złoże Imielin-Północ w Imielinie i sąsiadujące ze sobą złoża Brzezinka 1 i Brzezinka 3 w Mysłowicach. W tych wszystkich miejscach lokalne społeczności protestują przeciwko nowym projektom wydobywczym w obawie przed dalszymi szkodami środowiskowymi i szkodami górniczymi, które mogą dotknąć domów i infrastruktury.
Biorąc pod uwagę wyczerpywanie się złóż węgla, coraz większe ryzyko i koszty związane z wydobyciem oraz fakt, że przedsiębiorstwa wydobywcze mają problem ze znalezieniem personelu i realizacją celów produkcyjnych, wyjątkowo mało prawdopodobnym wydaje się odwrócenie trendu spadkowego dotyczącego wydobycia węgla na Górnym Śląsku.
Jeśli nowe kopalnie rzeczywiście zostaną otwarte – podkopią potencjał rozwojowy regionu.
Związana z górnictwem degradacja środowiska naturalnego i szkody dotyczące obszarów mieszkalnych są nieuniknione, zatem jeśli nowe kopalnie rzeczywiście zostaną otwarte – podkopią potencjał rozwojowy regionu, który wśród swoich celów strategicznych wymienia poprawę jakości życia i rozwiązanie problemu degradacji środowiska. W ostatnich latach na Śląsku rozwinęło się wiele gałęzi przemysłu niezwiązanych z węglem. Dzięki temu region może się pochwalić jednym z najniższych wskaźników bezrobocia w kraju mimo tego, że zatrudnienia w górnictwie gwałtownie się zmniejsza.
Imielin jest przyjemnym, zielonym miastem pełnym domków jednorodzinnych z ogrodami. Ekonomicznie dobrze sobie radzi dzięki lokalnemu skupisku zakładów produkujących ogrodzenia. Wydobycie węgla ze złoża Imielin- Północ zniszczyłoby tę pozytywną ścieżkę rozwoju i miałoby negatywny wpływ na potencjał rozwojowy miasta. Imielin potrzebuje inwestycji w poprawę jakości powietrza i efektywności energetycznej budynków mieszkalnych oraz w projekty mogące zrealizować w dużym stopniu nieodkryty potencjał turystyczny i rekreacyjny Zbiornika Dziećkowice. Projekty, które pośrednio lub bezpośrednio zwiększają popyt na węgiel, będą zwiększać presję wywieraną na lokalną społeczność i zaszkodzą potencjałowi rozwojowemu Imielina.
Tekst: Izabela Zygmunt aktywistka Polskiej Zielonej Sieci oraz CEE Bankwatch Network