Polska podpisała porozumienie w celu odejścia od węgla, a tym samym zakwalifikowała się do kategorii krajów rozwijających się. Nie jest to zgodne z prawdą, a nasze ambicje klimatyczne powinny być o wiele większe.
Podczas szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow Polska znalazła się w koalicji 40 krajów oraz banków i innych instytucji, które zadeklarowały stopniowe wycofywanie się z produkcji energii z węgla i zakończenia wsparcia dla nowych elektrowni węglowych. Celem porozumienia jest ograniczenie ocieplenia naszej planety do 1,5°C. W dokumencie napisane jest, że bardziej rozwinięte gospodarki zrobią to w latach 30. XXI wieku, a mniej rozwinięte w latach 40.
Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska, zapewnia na swoim twitterze, że w przypadku Polski mowa jest o latach czterdziestych tego stulecia
Polska w skali całego globu plasuje się na 23 miejscu pod względem wielkości PKB. Zatem ciężko uwierzyć w to, że nasz kraj jest w grupie państw rozwijających się, do których strona rządowa w kontekście deklaracji odejścia od węgla próbuje nas zakwalifikować. Faktem natomiast jest, że Polska należy do OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) – organizacji skupiającej 37 wysoko rozwiniętych i demokratycznych państw. Członkowie OECD powinni wycofać się ze spalania węgla do lat 30., po to, aby zostawić miejsce w budżecie węglowym dla krajów rozwijających. Czyli krajów, które są na dorobku i wciąż doganiają gospodarczo bogatsze państwa. Sama Unia Europejska, której Polska jest częścią, również zalicza się do najbardziej rozwiniętych gospodarek, co argumentuje konieczność ustalenia większych ambicji klimatycznych dla naszego kraju.
Odpowiedź rzecznika MKiŚ, jak i samo postawienie się Polski w gronie gospodarek rozwijających się, wzbudziły konsternację wśród polskich i zagranicznych ekspertów zajmujących się klimatem oraz transformacją energetyczną. Wychodzi na to, że dokładny termin odejścia od węgla w Polsce wciąż jest nieznany, ponieważ umowa społeczna z górnikami zakłada końcowy termin (2049 r.) wydobycia tylko dla kopalń węgla kamiennego na Śląsku.
Biorąc pod uwagę światowe trendy odchodzenia od węgla i konieczność przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu, konieczne jest aby Polska zakończyła wydobycie i spalanie węgla w latach 30. Polska nie może udawać, że jej nie stać na odejście od węgla. Zwłaszcza w sytuacji gdy jego wydobycie jest dalece nieopłacalne od wielu lat i wymaga dosypywania publicznych pieniędzy do tego biznesu. Spojrzenie górnikom w oczy i przyznanie, że tak odległe daty są nie do utrzymania jest trudne, ale konieczne. Zmiana systemu energetycznego na zeroemisyjny jest w tym momencie najbardziej racjonalnym i adekwatnym rozwiązaniem. Polska powinna się skoncentrować na tworzeniu nowych miejsc dla górników, w sektorach odpowiadających ich umiejętnościom i potrzebom nowoczesnej gospodarki, w branżach takich jak budownictwo czy sektor OZE. Pozornie skuteczne i sprytne działania na rzecz przesunięcia w czasie naszego odejścia od węgla to droga donikąd. Kryzysu klimatycznego nie da się oszukać. Odwlekanie w nieskończoność niezbędnych działań zakończy się katastrofą, która przede wszystkim uderzy w mieszkańców regionów węglowych. Jeżeli przegapimy okazję i nie pomożemy im w szybkim stworzeniu gospodarczej alternatywy dla węgla, to ryzykujemy że na końcu tej drogi regiony górnicze zostaną pozostawione same sobie ze swoimi problemami.
Alina Pogoda, Polska Zielona Sieć