Na polach wzdłuż drogi z Konina do Biskupic na początku lutego stoi woda. – Ona wkrótce zniknie i znowu będziecie mieli suszę – mówi Maria Staniszewska, a rolnicy przytakują. Opowiadają, że z roku na rok wody jest coraz mniej, a plony mniej obfite. Zagospodarowanie wody było jednym z głównych tematów warsztatów dla rolników w Wielkopolsce Wschodniej.

Wydarzenie zorganizowała Polska Zielona Sieć w ramach projektu „Oddolne, Zrównoważone, Odnawialne – Laboratorium Sprawiedliwej Transformacji w polskich i niemieckich regionach węglowych”. Spotkanie odbyło się 10 lutego, a jego motywem przewodnim była naprawa stosunków wodnych przy wsparciu rolnictwa, z możliwością uzyskania dofinansowania.

W spotkaniu, w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej, w Biskupicach uczestniczyło czternaście osób, głównie rolnicy i rolniczki. Warsztaty dla nich poprowadziła Maria Staniszewska, ekspertka w zakresie rolnictwa ekologicznego. Wieloletnia prezeska Polskiego Klubu Ekologicznego w Krakowie od ponad 20 lat prowadzi projekty dotyczące zrównoważonego rolnictwa, m.in. ekologicznego.

Spotkanie otworzyła część wykładowa, w której ekspertka przedstawiła metody i praktykę zatrzymywania wody w rolnictwie. – Województwo Wielkopolskie, w tym wschodnią jego część, charakteryzują niskie zasoby wód powierzchniowych. Problem ten wynika m.in. z uwarunkowań klimatycznych, niekorzystnego bilansu wodnego, czy niskiego poziomu retencji oraz udziału lasów i zadrzewień w strukturze użytkowania gruntów – tłumaczyła na wstępie Staniszewska.

Prezeska Polskiego Klubu Ekologicznego omówiła metody gospodarowania, które mogą niwelować to niekorzystne zjawisko. Pośród metod, Staniszewska wymieniała m.in. rolnictwo regeneratywne, agroleśnictwo, czy pozyskiwanie i zagospodarowanie wody deszczowej poprzez stosowanie zamkniętych zbiorników retencyjnych.

Celem spotkania było także przybliżenie uczestnikom możliwości zdobycia unijnego dofinansowania do działań sprzyjających poprawie stosunków wodnych oraz rozwojowi rolnictwa ekologicznego.

O przepływie wody w o wiele szerszym ujęciu opowiedział natomiast Artur Furdyna, specjalista od ekologii wód, który od dwóch dekad zajmuje się ochroną i renaturyzacją ekosystemów rzecznych na Pomorzu Zachodnim. Jako że Furdyna nie mógł dotrzeć do remizyjnej sali w Biskupicach, to swoje wystąpienie uprzednio nagrał dla uczestników spotkania – te zaś organizatorzy odtworzyli na miejscu.

W półgodzinnej prezentacji Furdyna przybliżył wpływ użytkowania zlewni na zasoby wodne wykorzystywane w rolnictwie. – Jeśli chcemy mieć więcej wody, to musimy poświęcić jej więcej uwagi. Rolnictwo zależy od dostępności wody i powinno szczególnie reagować na coraz bardziej widoczne niedobory. Zwłaszcza w regionie, który jest szczególnie zagrożony suszą – mówił ekspert.

Część wykładowa stała się podstawą do dyskusji o problemach, z jakimi na co dzień borykają się zaproszeni rolnicy. Relacjonowali oni, że obniżający się poziom wód gruntowych sprawia, że zbierają oni coraz niższe plony. Przyczyn zjawiska upatrywali nie tylko w zmianach klimatycznych, ale też w rabunkowej gospodarce wodnej okolicznego obszarnika oraz w przestarzałej infrastrukturze melioracyjnej, która nie odpowiada na wyzwania współczesności.

Ale na niedoborach wody lista kłopotów wcale się skończyła. Znalazły się na niej m.in. braki lokalnych przetwórni produktów rolnych oraz niewystarczające wsparcie w prowadzeniu księgowości, czy realizacji projektów z udziałem unijnych środków.

To wszystko stało się przedmiotem dalszej pracy. Spotkanie zakończyła bowiem część warsztatowa, podczas której uczestnicy, wraz z prowadzącą, opracowywali pomysły na projekty działań, w ramach których rolnicy mogliby liczyć na zdobycie środków funduszowych.

Mateusz Kowalik

Aktualności